Czas na podsumowanie i wybór Top 10 polskich napastników tego roku. Na początek „sensacja” na pierwszym miejscu, oczywiście Robert Lewandowski – król strzelców eliminacji do Euro 2016, 5 bramek w 9 minut, 49 goli w całym roku. Bezdyskusyjnie pierwsze miejsce. Zaraz za napastnikiem Bayernu tak jak w tamtym roku znajduje się Arek Milik. Na jesień 11 goli i 10 asyst w 26 meczach plus duży wkład w awans do Euro.
Dalej następuje duży zjazd jakości. I tu pierwsza niespodzianka bo „reanimowany” (przez Fornalika) do strzelania bramek został Mariusz Stępiński. Po słabej rundzie wiosennej w Wiśle Kraków, znowu stał sie gwiazdą ligi i strzela jak na zawołanie za co został wyróżniony powołaniem do reprezentacji Polski oraz włączył się do walki o wyjazd na Euro 2016. Następne miejsce to Łukasz Teodorczyk. Większość czasu stracił na kontuzje, ale kiedy już grał to przeważnie udokumentował swoją obecność na boisku. Na wiosne 5 bramek a na jesien tylko 2. Tego nie można powiedzieć o Sobiechu, który ostatnio wykręcił 15 ligowych meczów w Hannoverze, ale strzelił tylko trzy gole, a na koniec tradycyjnie złapał kontuzję. Żeby być uczciwym – obaj panowie – i Artur, i Łukasz – mają za sobą słaby rok i trudno ocenić, kto grał gorzej, kto lepiej. To już kwestia wyłącznie uznaniowa
Pod piątką reprezentacyjną mamy już prawie tylko Ekstraklasę. Mamy też jeden zasadniczy problem – brak regularności. Nikt z tej piątki nie potrafił utrzymać poziomu przez cały rok. Brożek? U niego rozkłada się to bardziej równomiernie, ale on częściej zaliczał puste przeloty – np. od 27. do 37. kolejki ubiegłego sezonu z tylko jednym golem. Dlaczego więc wyżej Stępiński? Mówiąc wprost – bo ewidentnie ruszył do przodu, a Brożek po prostu trzyma niezły poziom. Prawdopodobnie przeskoczyłby go Zwoliński, ale i jemu zdarzały się niepokojące przestoje – musi popracować nad grą bez piłki – a na dodatek jesienią złapał kontuzję, która mocno go wyhamowała.
Ósme miejsce dla Wilczka, ale tylko za wiosnę. Wówczas snajper Piasta ładował jak szalony, został królem strzelców ligi, ale od czerwca już nie istniał. Przepadł w Carpi i stracił całą jesień. Podobny przypadek to zresztą Tuszyński, który w Jagiellonii strzelał aż miło, a w Rizesporze zaznacza swoją obecność praktycznie jedynie w Pucharze Turcji (pierwszy gol ligowy dopiero w ostatni weekend). Ranking zamyka Grzelczak. Solidny ligowiec, na którego zawsze trzeba uważać – potrafi strzelać gole spektakularne – ale któremu na dłuższą metę tradycyjnie brakuje liczb, co chyba na zawsze pozostanie jego tajemnicą i głównym minusem.
Ranking Napastników 2015:
- Robert Lewandowski
- Arkadiusz Milik
- Mariusz Stępiński
- Łukasz Teodorczyk
- Artur Sobiech
- Paweł Brożek
- Łukasz Zwoliński
- Kamil Wilczek
- Patryk Tuszyński
- Piotr Grzelczak